Praca na wysokich stanowiskach, takich jak CEO, dyrektor lub kierownik, a także wykonywanie wolnego zawodu (lekarz, prawnik, artysta) wiąże się z bardzo dużym stresem wynikającym z presji, wysokich oczekiwań otoczenia, szybkiego tempa życia i nierzadko niezdrowej chęci samorealizacji.
W takich sytuacjach szukamy ujścia dla emocji (często nieprzyjemnych): frustracji, lęku, strachu i demotywacji. Czasem jest to sport, czas spędzony z bliskimi, oddanie się swojemu hobby. Zdarza się jednak, że w natłoku obowiązków sięgamy po rozwiązania prostsze i szybsze — jak np. alkohol.
46% respondentów udzielających odpowiedzi w ramach Badania zleconego przez Centrum Medyczne Damiana uważa, że osoby na wysokich stanowiskach są bardziej podatne na uzależnienia.
Dodatkowo okazuje się, że 11% osób sięga po alkohol w reakcji na stres. Nadreprezentacja występuje wśród mężczyzn (17%), osób w wieku 45-54 lata (18%), pracujących na etacie (14%), stresujących się codziennie (15%) i mających wysoki poziom stresu (17%).
Niestety łatwo jest wpaść w pułapkę błyskawicznej nagrody i relaksu dostarczanych za pomocą używek. To, co było według nas prostym rozwiązaniem, po pewnym zaczyna jednak stawać się problemem.
Zauważamy, że rodzina się od nas odsuwa, a my bez nawet małej dawki alkoholu nie czujemy się sobą – jesteśmy drażliwi, niespokojni, smutni. Do tego dochodzą objawy fizyczne – zmęczenie, ból głowy, problemy żołądkowo-jelitowe i wiele innych.
Ratunkiem dla wielu osób są szybkie rozwiązania – kroplówki, leki, suplementy. Dla osób na wysokich stanowiskach koszt takich działań nie stanowi problemu. To jednak na dłuższą metę może prowadzić donikąd. Oszukiwanie siebie i innych zaczyna generować wyrzuty sumienia. Styl życia, który tak lubiliśmy, zaczyna być naszym więzieniem.
Gdy dla ukojenia emocji po trudnych rozmowach w pracy, dla relaksu po ciężkich wyzwaniach, w delegacjach, w okresie wytężonej pracy zaczynamy w pierwszym odruchu sięgać po alkohol – w naszych głowach powinna się zapalić czerwona lampka. Dlaczego?
Kiedy alkohol zaczyna pojawiać się jako nawyk, rytuał, regulator emocji, warto rozpoznać sygnały ostrzegawcze. Należy do nich picie alkoholu dla poprawy nastroju, zrelaksowania się czy zmniejszenia napięcia. Trzeba też zwrócić uwagę na tłumaczenie sobie wypijanego przez siebie alkoholu i okoliczności, w których to do tego dochodzi, ilość i częstotliwość picia, tolerancję na wypijany alkohol i samopoczucie po jego spożyciu. Duże znaczenie ma wywiązywanie się lub nie z obowiązków doczących pracy i relacji, fakt, czy mamy czas na swoje hobby, przestrzeganie higieny dnia i nocy. Warto zadać sobie także pytanie, czy bliscy zwracają uwagę na picie.
Opowiadając o swoich doświadczeniach picia, Pacjenci bardzo często mówią o tym, że kiedy piją, stają się wolni, bezpieczni, zrelaksowani, mogą odetchnąć. Warto jednak pamiętać o tym, że zyski z picia są krótkotrwałe, a straty — długotrwałe.
Mgr Kinga Rochala — psycholog, psychoterapeuta
Gdy pojawia się moment autorefleksji i motywacji, dochodzimy do wniosku, że nie chcemy tak żyć — obsesyjnie myśleć o alkoholu, oszukiwać siebie i innych — warto wykonać pierwszy krok, aby sobie pomóc.
Trudno jest ujrzeć źródło problemu samodzielnie. Alkohol to jedynie maskowanie emocji, destrukcyjny sposób na radzenie sobie z problemami, ale nie jest sednem sytuacji, w której się znaleźliśmy. Wykwalifikowany specjalista poprzez szczerą rozmowę pomaga w odkryciu prawdziwych motywacji do picia i przepracowuje z nami całą sytuację.
Do kogo zatem zwrócić się po pomoc?
Jeśli jesteśmy w momencie tzw. ciągu alkoholowego - pijemy cały czas, a każdy spadek stężenia alkoholu we krwi zaczyna wywoływać negatywne objawy takie jak lęk, niepokój, drżenie rąk, potliwość, biegunki, wymioty — należy zacząć od detoksu.
Ważne! Sam detoks nie spowoduje wyleczenia uzależnienia od alkoholu, pomaga jednak w tym, aby pozbyć się fizycznych objawów odstawienia.
Jeśli nie odczuwamy objawów zespołu abstynencyjnego lub jesteśmy już po detoksie, to kolejnym, bardzo ważnym krokiem jest jak najszybsze podjęcie terapii z doświadczonym specjalistą.
Nie musimy decydować się od razu na terapię grupową — możemy zgłosić się na leczenie 1:1. Pozwala ono poprzez kontakt ze specjalistą na dotarcie do źródła problemów, które maskowaliśmy piciem alkoholu i znalezienie innych sposobów na radzenie sobie z nimi.
Trzeba pamiętać, że detoksem nie jest doraźna pomoc w postaci kroplówek czy leków, ale pobyt w specjalnej placówce, która gwarantuje bezpieczne warunki do tego, aby przejść etap zespołu abstynencyjnego jak najłagodniej. Personel medyczny czuwa wówczas nad Pacjentem i otacza go opieką, aby w trudnym momencie nie sięgnął znów po alkohol.
Niełatwo jest przejść przez zespół abstynencyjny samodzielnie (choć to możliwe — szczególnie gdy objawy nie są intensywne). Właśnie dlatego udanie się do placówki medycznej jest ogromnym wsparciem: zarówno na poziomie fizycznym, jak i psychicznym.
Czasem możemy obawiać się, że osoby wokół nas dowiedzą się, że podjęliśmy leczenie. Czujemy wstyd, zażenowanie. Warto zatem wiedzieć, że podejmując detoks i/lub terapię na oddziale uzależnień w Szpitalu MindHealth w Warszawie możesz liczyć na:
Oddział Psychoterapii Uzależnień to miejsce, w którym panuje atmosfera bezpieczeństwa i spokoju. Do każdego indywidualnie dobieramy metody pracy. Każda historia jest inna i zasługuje na szczególne wsparcie.
Psychoterapia uzależnienia jest dość długim procesem, bardzo często trudnym, ale i ciekawym. Jest pracą w kierunku poprawy jakości życia. Nasz oddział proponuje 30-dniowy pobyt, podczas którego Pacjent ma możliwość doświadczenia zarówno pracy grupowej, jak i indywidualnej z psychologiem, psychoterapeutą uzależnień, psychoterapeutą. Zajęcia w oddziale odbywają się 7 dni w tygodniu. W trakcie pobytu realizowany jest podstawowy program psychoterapii uzależnienia.
W oparciu o profesjonalizm i zdobyte doświadczenie oferujemy terapię uzależnień zarówno od środków psychoaktywnych (alkohol, narkotyki, leki), jak i od zachowań/czynności (seks, pornografia, internet, hazard, zakupy, praca itd.)
Kultura polskiego picia nie ułatwia osobom uzależnionym powrotu do rzeczywistości bez alkoholu. Ciągłe pytania: „Ze mną się nie napijesz?”, „A jeden kieliszek?”, „Długo nie będziesz pić?” powodują dyskomfort i konieczność odmawiania — a to, szczególnie na początku, bywa trudne. Jest to jednak pewien etap, na który można się przygotować.
Z czasem pytań będzie mniej, a nasze otoczenie przyzwyczai się do tego, że nie pijemy.
ZASADY SKUTECZNEGO ODMAWIANIA PICIA
- Najpierw powiedz NIE — słowo NIE brzmi jednoznacznie i prosto.
- Mówiąc NIE, patrz prosto w oczy — patrząc w oczy, wzmacniasz siłę swojej wypowiedzi.
- Nie tłumacz się, nie stosuj wymówek — wymówki osłabiają siłę Twojego NIE.
- Domagaj się zmiany zachowania — masz prawo domagać się zmiany niekorzystnych dla Ciebie zachowań.
- W razie konieczności po prostu opuść sytuację — masz prawo opuścić sytuację, która zagraża Twojemu zdrowiu/życiu.
- Po wszystkim nie zostawaj sam/a — to trudna sytuacja, idź tego dnia na meeting, zadzwoń do kogoś, porozmawiaj z kimś.
Mgr Kinga Rochala — psycholog, psychoterapeuta
Gdy zakończymy detoks i terapię lub nawet jesteśmy w procesie terapii i wracamy do codziennego funkcjonowania, to faktem jest, że dotychczasowe źródła stresu magicznie nie znikają. Dotychczas odruchem dążącym do jego rozładowania było sięgnięcie po alkohol. Co, gdy nagle nie możemy tego zrobić?
Jak wypełnić tę pustkę i w sposób zdrowy, konstruktywny poradzić sobie z odpowiedzialnością, presją i pojawiającym się w związku z tym stresem?
Jeżeli mówimy o powrocie do funkcjonowania po lub w trakcie terapii, warto pamiętać o kontynuacji psychoterapii (to absolutnie konieczne do tego, żeby poprawiać jakość swojego życia) oraz stosować się do zaleceń dla osób trzeźwiejących.
Mgr Kinga Rochala — psycholog, psychoterapeuta